7 lutego 2008

Inspirowane Marią D. przemyślenie :-)

Lutowy wieczór u Hani, jeszcze na Litewskiej - pamiętam. To jeden z tych spowodowanych nagłą decyzją, jaką podjęłyśmy wspólnie z Hansem na gg:-) Nagła decyzja tuż, tuż przed północą: -Olka, jest u mnie Marysia D.! I pobiegłam do Hani:)
Kilka godzin sięgających późnej nocki, rozmowy przeplatane śpiewem... Wspomnienia, obawy, plany, nuty.
Moc ludzkich więzi nie zależy od czasu, jaki dany nam jest na przebywanie z drugą osobą. Te kilka wspólnych godzin z M. wystarczyły, aby ciepło ją zapamiętać i pozwoliły zbudować zaufanie, jakie czasem buduje się bardzo długo.

Poznałam tu wiele takich osób. Niektóre stale spotykam, inne rzadziej, ale zawsze - w słońcu.
Jestem bogata.

Dziękuję Wam ^_^...

1 komentarz:

  1. To co mi się narzuca to brak. Słów. Ale jest to brak pełny. Ciepłych mysli, poruszeń serca, wspomnień i potrzeby powrotu. To już rok...
    Dziekuję za pamięć i wierność niezwykłą!

    M.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mogą pojawić się z małym opóźnieniem - są moderowane.