31 lipca 2007

Co ja tutaj robię, oooo, oooo...

Siedzę sobie w Krakowie, to już ostatni chyba tydzień, w błękitnym pokoiku z dwupiętrowym łóżkiem, z którego odinstalowano jedno piętro i była z tego niemała afera: <---kto wie, o co tu chodzi, ten wie!! :)). Ale nie wracajmy do przykrych spraw:)
Co ty tam robisz, o0000,  0000? - Każda ciotka mnie o to pyta, gdy się w łikendy pojawiam w Ślemieniu. A ja tutaj koncertuję w każdy czwartek, do pierwszego tygodnia sierpnia, a w tym tygodniu będę koncertować nawet dwa razy.
Wszystko zaczęło się od wieczoru talentów, kiedy Hania poprosiła mnie, abym uratowała jej dupę i wystąpiła z nią w Molierze {patrz "Błekitne zapiski" --> maj 2007 --> 23, 25 :)} Po naszym czarującym występie, niejaki profesor H-ski, dyrektor Letniej Szkoły UJ dla obcokrajowców, poprosił nas, żebyśmy zorganizowały wieczory z polską piosenką dla obcokrajowców. Zgodziłyśmy się => dużo stresu i śmiechu też, ale przede wszystkim muzyka, muzyka i nasze zgrywanie się z Hansem plus ...jakiś papierek dla teki przyszłego belfra o jego zasługach w młodości.  Wieczory poetyckie odbywają się w kawiarni DS PIAST o 21:00 w czwartki. Uczymy cudzoziemców śpiewać polskich piosenek i prezentujemy sylwetki artystów i ich utwory. Polacy mile widziani, bo rozkręcają imprezę. Jest fajnie:)

http://aktualnosci.uj.edu.pl/index.php/zycie/pokaz/id/156

Poza tym staram się jednak jakoś odpoczywać, chociaż przyznam, że Kraków zaczyna mnie już zamęczać swoją pogodą i niepogodą. Jeszcze 16 lipca miałam egzamin z literatury rosyjskiej, więc czytałam, czytałam i wkuwałam, potem zabraliśmy z Markiem do Krakowa Dominika i pobiegaliśmy z nim porządnie po mieście. Było cudownie i teraz bardzo tęsknię za moja Tucą:(
  
Pozdrowienia z Krakowa!! 
Wasz Olerek:)

25 lipca 2007

Tuca w Krakowie, cz. 2.

Pozdrowienia z Ogrodu Botanicznego UJ!! :))









23 lipca 2007

16 lipca 2007

wierszem :)

Ostrygi i daktyle

Powiedz mi, jak byś chciała? Mamy tu owoce, 
ser, wino, nasiona, mamy trochę przypraw
i kobiecą ulicę oraz męski lipiec, 
i Kraków, trochę światła, za sobą epokę

 genialną i straszliwą, przed sobą widoki
 na jeszcze genialniejszą i jeszcze straszliwszą. 
I mamy do wyboru trzy rodzaje życia:
 możemy być bogaci i szczęśliwi, potem

 szczęśliwi, ale biedni, lub tylko szczęśliwi
i pal diabli finanse. Pytam o to w chwili, 
kiedy się rozpadają korporacje, walą 
wystawy i imperia, legendy futbolu 

 zaczynają faulować. Nadeszła już pora,
 żeby to wszystko rzucić i trochę oszaleć. 

[*Tomasz Różycki*]


11 lipca 2007

"...ważne, że kochasz... "

"...tęskniłbym za Tobą. Odliczałbym dni i godziny do Twojego przyjścia. Wtuliłbym się mocno w poduszkę i szukał Twojego zapachu.
Ale wiem, że miłość to nie tylko tęsknota. To walka. I walczę o Ciebie każdego dnia..."

5 lipca 2007

wierszem

i nagle twoje ręce 
dwie grzędy fiołków 
w ugorze mojej myśli 

czas skostniały  
dziwi się 
odrzuconej skibie 

twój uśmiech nade mną 
słońcem kwietniowym  
wzeszedł 

zielono 
naprzeciw ciebie 
idę 

[*H.Poświatowska*]