22 marca 2007

14 marca 2007

wiosna, wiosna :)

Wiosenniej, zielenniej, błękitniej, słoneczniej, cieplej.
Rosną liście i zaległości. Wchodzenie na wydział z takimi zaległościami jest bardzoo stresujące. A ja heroicznie  idę do tej czytelni, no ... no dobra, dziś schroniłam się tam przed zajęciami z teorii literatury, na które nie przeczytałam tekstu i szłam tam z mocnym postanowieniem przeczytania tego i nawet zrobienia solidnych notatek dla zabicia wyrzutów sumienia [pamiętajcie, moi drodzy: dla polonisty przeczytanie + zrobienie notatek = spełnienie zupełne:-)] Przyszłam, wzięłam numerek, usiadam, rozkładam się - telefon!! - wybiegam - Gosiak: "Ola, jestem w Stubie, możesz tu przyjść?" ............ -No pewnie, że mogę:)! - no i wracam po swoje rzeczy, oddaję wesoło numerek panu Adasiowi, a on tylko głową kiwa: -Aaaaaaaaaaa, romansować idzie!!" :-D Tak przeczytałam...:) Ale jak pogadałam...:) [Gosia nie poszła na t. literatury z podobnego powodu co ja]. Najlepiej tak w we dwie poubolewać nad zaległościami:) Jak miło było wyjść z tej czytelni!!:)  Z Gosią tak w ogóle łączyło nas nie tylko nieprzygotowanie na dzisiejszą t. literatury. Łączyło nas także nienapisanie eseju na seminarium, które następowało po teorii, więc układałyśmy także przemówienia usprawiedliwiające... _-_`` Na szczęście nie byłyśmy osamotnione, a prof. C. "wziął to na siebie" i zdał sobie sprawę z trudności zadania, jakim nas obarczył tydzień temu ["A no taką etiudę napiszecie na za tydzień!!]. Ale za tydzień już nie będzie zmiłuj się, więc do roboty, Olu!!
Tymczasem za dwa tygodnie koncert, za niecałe, no... tylko dwie próby jeszcze mamy możliwość zrobić, plus jedna generalna i... trochę mnie to martwi, bo nie czuję się pewnie w repertuarze. Za mało ćwiczymy. Zawsze mnie pociesza ten nasz Grześ.  Z nim spełniają się moje marzenia muzyczne :) U chacha!! Cóż to będą za spełnienia, jak się nam uda zaśpiewać te duety!! :)) Aż skrzydła rosną!:)
A tu recenzja, esej, esej, praca na metodykę, lekcja, lektury na rosyjską, teksty na zajęcia i tak sobie idziesz ulicą i myślisz - nad pomysłem na recenzję, nad tematem eseju, rolą pojęć metafizycznych w metaforyce Leśmiana - przyszła sama Nieskończoność, by popatrzeć w mą zieloność, masz głowę pełną metafor, a tu nagle SMS od brata, że właśnie będą "z Pawłem i z Patrykiem bawić się w podchody (napisane słodko przez h... talent ortograficzny u nas rodzinny...v_v...) teren: od pierwszego lasu do bajorka"...:)) Albo wczoraj - pisał mi, jakie kwiaty pojawiły się już w naszym lesie: "są już pierwiosnki, zawilce, lepiężniki (kukułki), miodunki ćmy, zdrojówki rutewkowate (!!!???:)) i te takie fioletowe". Ach!!

Wiosenniej świecie, zieleniej, błękitniej, s
łoneczniej!! :-) 
Choć nasza wiosna zaczęła się już w styczniu...;)

5 marca 2007

...

Od pewnego czasu (...od pół roku mieszkania w TYM pokoju) zastanawiam się, Moi Drodzy Rodzice, jak wyście mnie wychowali??!! Jak ciężko dostosować mi się teraz do otoczenia, jak błahe sprawy wpływają na moje samopoczucie, jak liche szczegóły doprowadzają do frustracji.  
Otóż obserwując tak siebie i swoje dziwne zachowania, stwierdziłam, że jestem przewrażliwiona. Jak mi coś spadnie, to podnoszę (od razu...!). Jak coś rozleję, to wycieram od razu (!) - nie czekając aż zaschnie i będzie się lepić. Zamiatam zdecydowanie za często. Jak jest moja kolej sprzątania łazienki - to sprzątam _-_... Wstydzę się  zapraszać gości do tego pokoju. Doszukałam się u siebie jeszcze gorszych patologii, jak ta, że raz na dwa tygodnie staram się odkurzać (!!) (!!) .

O jejku, jejku, jak wyście mi w głowie poukładali, że jestem taka ułożona i tak mam wszystko ułożone wokół siebie! Ach!!
To jest straszne, to jest nienormalne - co za zasady mi wpoiliście?? Jakaś higiena, jakiś porządek... Nie macie pojęcia jak ciężko mi teraz dostosować się do otoczenia. Toż to nieprawdziwy obraz świata, świat jest inny - brudny, nieporządny, zabałaganiony, niepoukładany, zachlapany, zakurzony.

Stwierdzam jednak, ze jeszcze nie jest dla mnie za późno. W ramach resocjalizacji przestałam wynosić śmieci z kosza - a niech se pleśnieją, wiosna idzie, a niech się nam mnożą drosofilie!! Nikomu to nie przeszkadza...